Hello hello! U mnie już powoli pojawia się świąteczny klimat. Pół domu obstawione gwiazdą betlejemską i powoli w głowie tworzy się lista świątecznych przepisów. A w między czasie dla przyjemności piernikowy pudding chia, doskonały zarówno na słodkie śniadanie jak i jako zdrowy deser, pachnący nieziemsko goździkami, cynamonem i gałką.
Chia jest jednym z bardziej wdzięcznych składników zarówno do jedzenia jak i fotografowania. I co prawda ze zgrozą patrzę na moje pierwsze próby fotograficzne ale mimo wszystko zapraszam do zerknięcia także na inne wpisy z wykorzystaniem tych świetnych nasion. Zwłaszcza na wpis dotyczący ich właściwości.
Ale do rzeczy! Dziś będzie piernikowo i bardzo szybko. Jeśli lubicie korzenne smaki, to koniecznie musicie spróbować tego deseru. No właśnie deseru? Może śniadania? Myślę, że nie trzeba decydować i pudding może zarówno spełnić funkcję pysznego, zdrowego śniadania jak i rozpustnego deseru i to bez cukru. Samo wymieszanie wszystkiego to na prawdę chwila moment ale najlepiej przygotować pudding dzień wcześniej, żeby nasiona na spokojnie napęczniały w nocy zalane mlekiem.
No i chyba nie wspomniałam ale pudding jest 100% roślinny!
Kilka słów o śliwkach
Mi do korzennych smaków zdecydowanie pasują śliwki suszone, orzechy oraz – wiadomo – czekolada 🙂 Zatem na dnie słoiczka wylądowały dwie małe suszone śliweczki. Śliwki są naszym rodzimym superfood, który po pierwsze jest tani a po drugie ma super właściwości. Niestety wiele z nas o tym zapomina. Swoje dobroczynne działanie na przewód pokarmowy suszone śliwki zawdzięczają przede wszystkim dużej zawartości rozpuszczalnych i nierozpuszczalnych frakcji błonnika, zwanego również włóknem pokarmowym. Błonnik rozpuszczalny daje uczucie sytości, spowalnia wchłanianie węglowodanów, stabilizując tym samym poziom cukru we krwi i zapobiegając napadom „wilczego głodu”. Wspomaga on oczyszczanie przewodu pokarmowego, obniża poziom cholesterolu oraz trójglicerydów. Śliwki są zdecydowanie bogatym źródłem takiego błonnika. Dodatkowo w śliwkach mamy też błonnik nierozpuszczalny, który pobudza perystaltykę jelit.
I ciekawostka 🙂 Śliwki suszone to jedyny suszony owoc, który został uznany za istotny element zróżnicowanej i zbilansowanej diety oraz zdrowego stylu życia. Oczywiście nie przesadzamy z nimi bo jak to suszone owoce są dosyć kaloryczne (280 kcal na 100g).
Składniki na 2 porcje
3 łyżki nasion chia
150 mleka migdałowego
1/2 łyżeczki przyprawy korzennej
1/4 łyżeczki cynamonu
2/3 płaskiej łyżeczki kakao rozpuszczonego w odrobinie wody
1 łyżeczka pasty z wanilii
1-2 łyżeczki erytrytolu (w zależności jak słodkie deserki lubicie, może być też miód ale zwiększy się kaloryczność)
4 suszone śliwki
ulubione dodatki – u mnie orzechy laskowe, migdały w gorzkiej czekoladzie
Instrukcje są bardzo proste – wszystko oprócz śliwek mieszamy dobrze, aby każde nasionko było w mleku i odstawiamy do lodówki. Po krótkim czasie warto wymieszać jeszcze raz, żeby nasionka nie pozbijały się za bardzo ze sobą. Zostawiamy na noc w lodówce a rano dodajemy śliwki i cieszymy się pysznym śniadaniem 🙂